Po raz 5-ty zdobyłam tytuł Mistrzyni Polski.
Start 6 sierpnia w Cross Triathlonie w Bielawie miał być dla mnie tylko zmianą bodźca. Tego typu aktywności odrywają mnie od rutyny i przygotowują na kolejny cykl treningowy.
Wyścig został rozegrany na dystansie sprinterskim co oznacza, że do pokonania mieliśmy: 750 m pływania (w akwenie Jezioro Bielawskie), 22 km roweru i 5 km biegu (2,5 pętli wokół jeziora).
Największym wyzwaniem był dla mnie dystans pływacki. Systematycznie pływam dla zachowania zdrowia moich pleców, jednak nie mogę nazwać tego treningiem. Dodatkowym utrudnieniem był dla mnie zakaz używania pianki pływackiej, (która zwiększa wyporność) ponieważ temperatura wody osiągnęła 22,5 stopni.
Trasa rowerowa prowadziła po malowniczych trasach Gór Sowich. Łączna suma podjazdów wynosiła 700 m, co na tak krótkim dystansie to naprawdę dużo. Wiedziałam, że tutaj mogę odrobić straty czasowe jednocześnie zachowując zapas sił na ostatni etap. Zdecydowałam się na równą jazdę, tuż pod progiem beztlenowym. Osiągnęłam 7 czas Open.
Moja przygoda ze sportem zaczęła się właśnie od biegania. W kolarstwie przełajowym bieg z rowerem pojawia się na wyścigach bardzo często dlatego w sezonie od października do stycznia mam treningi biegowe. Sporadycznie biorę udział w wyścigach biegowych. W tym roku zaskoczyłam wszystkich, (łącznie z sobą) wygrywając w Calpe w Hiszpanii bieg na 9,6km. W sezonie od marca do września pozwalam sobie tylko na krótkie przebieżki ale to jak widać wystarczyło na utrzymanie dobrego tempa.
Uważam, że triathlon jest bardzo dobrą formą aktywności, która pozwala dbać o ogólną sprawność fizyczną.
Z pewnością jeszcze nie raz zobaczycie mnie na starcie triathlonu. Najważniejsze, że są duże rezerwy i wiadomo nad czym trzeba pracować.